piątek, 9 listopada 2012

Chapter 1

Otworzyłam oczy. 'Kolejny dzień bezsilności i płaczu' - pomyślałam. Pomimo mojego kiepskiego humoru podniosłam się z łóżka i bez większego entuzjazmu zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie, wtuliłam się w poduszkę i włączyłam telewizor. Zobaczyłam wtedy jego. Bujne loki, zielone oczy i ten dobrze mi znany uśmiech. Harry. To był Harry. Natychmiast spuściłam głowę, a łzy zaczęły mi lecieć jak z wodospadu.
-A ty znowu ryczysz? -usłyszałam ironiczny głos mojego brata, Dylana.
-Tak, znowu. To nie ciebie zostawiła najważniejsza osoba w twoim życiu. -odpowiedziałam i posłałam mu wrogie spojrzenie.
-Spotkasz jeszcze takich wielu. -powiedział.
-Wielu? On był jedyny w swoim rodzaju, nie ma takiego drugiego Harrego na świecie, debilu! -krzyknęłam zaciskając pięści.
-Dobra, uspokój się.
Nie miałam już ochoty z  nim gadać, więc założyłam swoje ulubione buty emu, kurtkę i wyszłam. Cała okolica była pogrążona w białym puchu. Nagle  ktoś się ze mną zderzył.
-Uważaj, jak chodzisz. -powiedziałam ze złością.
Uniosłam głowę i wtedy ujrzałam Harrego.
-Przepraszam, ale mogłabyś mnie schować w swoim domu? -zapytał mnie tym znanym, zachrypniętym głosem.
-Eeee, dosyć nietypowe pytanie. -odpowiedziałam i zaciskałam oczy, żeby nie zacząć płakać.
-To jak, mam mało czasu. -zagryzał wargi z niepokojem.
-Chodź. -powiedziałam i pobiegliśmy do mojego domu.
Zamknęłam drzwi, zaczekałam na Harrego i oboje poszliśmy na górę.
-Ammm, ymmm, dzięki za pomoc. -jąkał się loczek.
-Ta, nie ma sprawy. A teraz serio, po co chciałeś, żebym ci pomogła? Żeby mnie bardziej dobić? Dzięki wielkie. -powiedziałam.
-Co? O czym ty mówisz? -zapytał z niedowierzaniem.
-O czym? O tym, że zacząłeś mnie olewać, kiedy stałeś się sławnym Harrym Stylesem z One Direction. -powiedziałam z kpiną w głosie.
-Co? Nie wiem, o czym mówisz. -odpowiedział.
-CO?! -wybuchłam, nie wytrzymałam.
Popchnęłam go i wybiegłam z pokoju zamykając się w toalecie. Byłam na niego strasznie zła, strasznie. Czułam taką nienawiść, że mogłabym go zabić.
-C... Caroline? -zawołał Hazza.
-Jaka kurde Caroline? Jestem Kate, tłumoku! -kopnęłam nogą w drzwi, robiąc w  nich wielką dziurę.
Po tych słowach usłyszałam tylko trzask drzwi. Ta, chyba spalił się ze wstydu, dobrze mu tak, haha. Nie zastanawiając się dłużej, zaczęłam myśleć, co zrobię z tą dziurą w drzwiach. Zakleiłam ją taśmą i pomyślałam, że jest ok. Potem wparowałam do pokoju i byłam tak zmęczona, że nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam.

***
Tak, wiem, max krótki, ale
obiecuję, że kolejne będą długie <3
PRZECZYTAŁEŚ ------> SKOMENTUJ! :3
@ahmyniall - jakieś pytania? kierujcie
je na mojego tt :)

KOLEJNY ROZDZIAŁ DODAM, JAK BĘDZIE 10 KOMENTARZY.




11 komentarzy:

  1. przeczytałam :D
    fajnie się zaczyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo :( smutne, ale strasznie przyjemnie się czyta. Kiedy następny bo czuję niedosyt :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Już wiem, że będzie świetne!
    Czekam na następny *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Spoko się zaczyna, wydaje mi się, że za jakiś czas z Harrym będzie już wszystko jak dawniej ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział. Kiedy następny? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się dodać go za jakieś 2-3 dni, ale nic nie obiecuję x

      Usuń
  6. Super ;) Zapraszam do siebie :
    http://but-you-are-perfect-to-mee.blogspot.com/
    <3

    OdpowiedzUsuń
  7. super ;)
    @Elwira1D

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny roździał, nie ma co;)
    ale jak narazie nie pisz, że 10 komentarzy i dopiero dodasz drugi, bo dopiero zaczynasz i tyle komów to sporo. Zacznij najlepiej od 5 i tak do 5 chaptera, później od 7 komentów do 10 rozdziału itd.
    Czekam na następny, bo już jest 11, hahah <3

    OdpowiedzUsuń